czwartek, 21 stycznia 2016

Rozdział 17

- Co takiego ? - wykrzyczałam chaotycznie wstając od stołu.

Wyrzuciłam ręce do góry patrząc na nią z nienawiścią nie mogła mówić szczerze, prawda ? W mojej głowie kłębiło się setki myśli. Justin był przecież przy mnie cały ten czas nie było możliwości by mógł ją pocałować chociaż kiedy się z nią spotkał by jak twierdził zerwać mogło do czegoś dojść. Na samą myśl zrobiło mi się niedobrze. Odeszłam parę kroków od nich i odwróciłam się plecami.

-Kochanie posłuchaj, to co ona mówi - wskazał na nią ręką - to jedno wielkie kłamstwo błagam nie wierz jej - powiedział i podszedł do mnie obejmując mnie ramieniem. Zrzuciłam jego ręce zmieszana tym wszystkim.

-Musze wszystko przemyśleć  Justin nie wiem komu mam wierzyć - powiedziałam patrząc na niego. Do moich oczu napłynęły łzy. Próbowałam mrugać żeby nie okazać swojej słabości Chociaż była  cholernie słaba.

 Ciągle tu jestem miśki - wstała pokazując na siebie i przewracając oczami.

Ogarnęła mnie taka złość,że chciałam rzucić się na nią i pobić ją. Była zwykłą suką która była zazdrosna o Justina i chciała to udowodnić. Wykorzystała idealny moment wiedząc,że jutro wylatujemy.

-Wyjdź z tego domu ! - Justin krzyknął i wskazał ręką drzwi.

-O nigdzie się nie wybieram mam zamiar udowodnić tej suce,że mam rację - powiedziała uśmiechając się przebiegle.

-Jak mnie nazwałaś ? - wkurzyłam się i teraz naprawdę mogłabym ją zabić.

-S U K A - powiedziała akcentując każdą literę.

Podeszłam w jej kierunku i już miałam ją uderzyć ale Justin obszedł mnie z tyłu i powstrzymał. Byłam na niego wściekła i miotałam się w jego uścisku próbując się uwolnić.

-Me uspokój się, uderzenie jej nic nie da - powiedział zmuszając bym na niego spojrzała. Pogładził ręką mój policzek zawsze to robił próbując mnie uspokoić.

-Selena wyjdź proszę. Nie chce cię nigdy więcej widzieć - podszedł do niej i próbował ją wyprowadzić.

-Tak naprawdę ? bo mam dowód jak namiętnie mnie całowałeś - wyłożyła zdjęcie z kieszeni i rzuciła w moim kierunku.

Justin puścił ją i patrzył się na mnie, wystraszony, Zdjęcie leżało pod moimi nogami a ja bałam się wziąć je do ręki. Nie chciałam dowiedzieć się prawy bo wiedziałam,że to mnie zaboli a ja mam dość cierpienia. Justin głośną przełknął ślinę nic nie mówiąc. Schyliłam się i podniosłam je przyglądając się. Czułam jak łzy lecą mi po policzku. Na zdjęciu dokładnie widać było ich razem całujących się. Justin podbiegł do mnie.

-Mel to nie tak - powiedział zmuszając bym na niego spojrzała.

-To jak to wyjaśnisz ? - rzuciłam w niego zdjęciem i próbowałam go odepchnąć.

Zauważyłam,że Seleny już nie było więc prawdopodobnie wyszła. Bardzo dobrze bo teraz już na pewno bym się nie zawahała.

-Mel kocham cię to ona mnie pocałowała kiedy wychodziłem. Zrobiła to specjalnie bo chciała żebyś to widziała. Wrobiła mnie, musisz mi wierzyć kochanie - złapał mnie za rękę.

Czułam ścisk w sercu. Nie wiedziałam co powinnam zrobić. Wiem,że mnie kocha pokazuje to codziennie ale mimo wszystko nie powinien tego robić. Ci wszyscy ludzi którzy codziennie go otaczają jak Eleonor czy Selena to wszystko zaczyna mnie przerastać.

-Nie wiem Justin, to wszystko to już za dużo ja nie wiem co mam zrobić. To zdjęcie by tak nie wyglądało gdybyś nie chciał tego pocałunku. Widziałam twój wyraz twarzy kiedy zobaczyłeś ją w restauracji. Byłeś szczęśliwy bo wydaje mi się,że mimo wszystko coś do niej czujesz chociaż nie chcesz się przyznać. Mimo,że jej nienawidzę ma w pewnym sensie racje a ja nie chcę w to wierzyć - powiedziałam a łzy coraz bardziej spływały mi po policzku.

-Mel przepraszam wiem,że popełniłem błąd ale to ciebie kocham i tylko ty się dla mnie liczysz nikt więcej. To,że ucieszyłem się na jej widok to przez to,że myślałem że coś do niej czuje. Zawsze wyobrażałem sobie,że kiedy się pojawi zrobię dla niej wszystko ale teraz wiem,że to nie prawda bo kocham tylko ciebie i nigdy nikogo tak nie kochałem. Chcę być twoim najpiękniejszym powitaniem i najtrudniejszym pożegnaniem.

Nie wątpiłam w żadne jego słowo. Kochałam go tak mocno,że byłabym w stanie wybaczyć mu wszystko. Nie wyobrażam sobie dna bez jego uśmiechu bez tego jak codziennie witam mnie mówiąc dzień dobry i zapachu kawy z rana. Tego jak pierwszy raz mnie pocałował,jego ust na moich i jego delikatnego dotyku i tego dnia kiedy wyznał mi miłość w domku w lesie. Za dużo z nim przeżyłam żeby teraz zdobyć się na odwagę i porzucić go. Czułabym się jeszcze bardziej zraniona niż teraz.

-Wiesz co się dzieje kiedy kogoś zranisz? Kiedy kogoś zranisz zaczyna cię mniej kochać.Taki skutek mają nieostrożne czyny.Ludzie zaczynają cię mniej kochać.

-Mel - czułam jak przełyka głośno ślinę  biorąc oddech.

-Tylko,że ja cię kocham i nie pozwoliłabym ci odejść bez względy na to co byś zrobił - płakałam coraz  ciężej łapiąc oddech.

Podszedł do mnie i przytulił mnie całując mnie w czoło, nic nie mówił ale wiedziałam,że próbował mnie tak pocieszyć. Czasami po prostu trzeba zamknąć oczy i pozwolić słonym łzą spłynąć po zaczerwienionych policzkach,zwyczajnie samotnie bez żadnych słów pocieszenia.

Justin's POV

Wstałem przytulony do niej i nie potrafiłem jej puścić. Była dla mnie taka dobra mogła mnie zostawić ale ona mnie kochała i wybaczyła mi. Była dobra i to sprawiało,że była taka wyjątkowa. Wczorajszy dzień był ciężki i wiem,że to przeze mnie i tylko ja byłem temu winny mogłem się domyślić co planuje. Chciała mieć mnie tylko dla siebie ale wiedziała,że nie ma na  to szansy więc postanowiła skłócić mnie z Mel. Była samolubna i dziękuję Bogu,że nie pozwolił mi z nią być. Poczułem jak Mel porusza się i otwiera oczy. Mieliśmy samolot za dwie godziny.

-Dzień dobry - powiedziałem muskając jej usta.

-Dzień dobry.

-Za niedługo mamy samolot powinniśmy się zbierać - powiedziałem niechętnie. Kiwnęła głową i wstała przeciągając się. Patrzyłem na nią wciąż zestresowany. Nie byłem pewny czy dalej jest na mnie zła.

-Justin - powiedziała podchodząc do mnie - zapomnijmy o wczorajszym dniu, dobrze ? Nie myśl o tym tak będzie o wiele prościej - przygryzła wargę i pocałowała mnie.

Kiwnąłem głową i odwzajemniłem jej słodki pocałunek. Chyba nigdy mi się to nie znudzi zawsze będę czuć motylki całując ją. Odwróciła się i poszła w kierunku łazienki zostawiając mnie samego. Spojrzałem na telefon,który migał na znak,że mam jedną wiadomość.

Od : Seleny

Kocham cię i nie żałuję niczego. 

Usunąłem wiadomość i wiedziałem,że już nigdy nie będę w stanie na nią spojrzeć nawet nie chciałem. Była dla mnie nikim. Wstałem i ubrałem czarny t-shirt z dekoltem w serek i czarne rurki. Wziąłem wielką torę z pod szafy i wkładałem do nich ubrania i buty rzucając wszystko byle jak nie miałem głowy do tego,żeby to wszystko teraz składać. Mel spakowała się już wczoraj,dzieci również tylko ja zostawiam wszystko na ostatnią chwilę. Zajrzałem do pokoju dziec i obudziłem je żeby nie spóźniły się na lot. Nie miałem ochoty wracać do domu bo mimo wszystko w Nowym Jorku była Elonor i moi rodzice,którzy również wiele komplikowali. Posprzątałem wszystko i czekałem w salonie na dole aż wszyscy zejdą na dół. Jaxon i Jazmyn wbiegli do mnie i puścili sobie bajki, kłócąc się którą puścić.

- Justin ! Wczoraj oglądaliśmy barbie dzisiaj chcę żółwie ninja powiedz coś Jazmyn - Jaxon naburmuszył się próbując wyrwać jej pilota z ręki.

- Ej dzieci zaraz i tak jedziemy puśćcie coś co obaj lubicie - powiedziałem i wybrałem im coś pomiędzy.

Mel zeszłą na dół z torbami i usiadła obok nas, wzdychając.

-Nie chcę wyjeżdżać - powiedziała ze smutnym uśmiechem.

-Wiem ja też bym tu został. Jeszcze tu wrócimy - powiedziałem uśmiechając się do niej.

Taksówkarz zadzwonił do drzwi dając nam znak,że już czeka. Zabraliśmy torby i zamknęliśmy dom zostawiając go pustego. Pojechaliśmy na lotnisko i czekaliśmy na samolot. Wokół było pełno ludzi biegających i śpieszących się. Nigdy nie lubiłem lotnisk było na nich więcej smutnych ludzi niż na pogrzebie. Jaxon siedział obok nas i pociągał nosem. Wziąłem go na kolana i przytuliłem.

-Co jest młody ? - powiedziałem do niego.

-Nie chcę wracać do cioci ani do rodziców - poczułem skurcz w żołądku.

-Nie będzie tak źle - powiedziałem próbując go pocieszyć.

-Będzie, wole być z tobą - spuścił głowę.

- Wiem ale dużo pracuję i nie mógł bym was wziąć chociaż bym chciał.

-Wiem - powiedział przybity.

-Będziemy was często odwiedzać i zabierać do siebie - Mel powiedziała obejmując go ramieniem. Dzieciaki bardzo ją polubiły.

-Kocham cię - Jaxon przytulił się do mnie - ciebie też Mel - przerzucił się na nią.

Wiedziałem,że dla niej słowo kocham cię miało ogromne znaczenie. Nie miała osób które jej to mówiły a te dwa słowa wypowiedziane z ust takiego małego słodziaka były bardzo ważne dla niej i dla mnie bo przecież to moje rodzeństwo. Mel przełknęła ślinę i spojrzała na mnie. Wiedziałem o czym myśli. Kiedy zaświeciły się nasze bramki przeszliśmy odprawę i wsiedliśmy do samolotu. Tym razem lot poszedł bezstresowo. Tylko przy starcie Mel chwyciła moją rękę i oparła głowę na moim ramieniu. Lot trwał kilka godzin. Kiedy wysiedliśmy czekały na nas dwie limuzyny.Tak wiem oznaka bogactwa której nienawidziłem. Pożegnałem się z dziećmi i wysłałem je limuzyną do rodziców. My wsiedliśmy do drugiej i pojechaliśmy do domu.

-Wiesz co mogłam pojechać na tą sesję - powiedziała śmiejąc się - może stałabym się sławna.

-Już jesteś gwiazdą - powiedziałem śmiejąc się.

-Naprawdę ?

-Nie - powiedziałem,palnęła mnie w ramie, przygryzając wargę.

-Jesteś księżniczką, zdecydowanie - powiedziałem muskając jej usta  i jesteś tylko moja.


Wiem,że wczoraj miał być rozdział ale nauczyciele pokrzyżowali mi plany. Dzisiaj za to mam dla was rozdział. Trochę krótki ale jutro będzie kolejny więc myślę,że nie jest źle.Ciężko mi się go pisało nie miałam za bardzo pomysłu więc przepraszam jeżeli wam się nie spodoba. 

Dziękuję za tyle wyświetleń ! 

Oficjalny trailer (klik)

instagram: paulinaborek
twitter: PMBorek

xoxo Paulina

4 komentarze

  1. SUPERRRRRR NAJLEPSZY KOCHAM TWOJE ROZDZIAŁY!!
    kiedy masz ferie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za tydzień ;) Także to dobrze bo rozdziały będą regularnie :D dziękuje cieszę się,że ci się podobają :D

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Devon