poniedziałek, 18 stycznia 2016

Rozdział 16

- Melani ?

Wyglądała jak moja mama.

Zamarłam kiedy kobieta wypowiedziała moje imię. Nie mogła być moją mamą to nie było możliwe to było chore. Mimo wszystko była łudząco podobna. Miała brązowe włosy lekko falowane i te niebieskie oczy. Mogła być zupełnie obcą osobą a jednak wypowiedziała moje cholerne imię patrząc mi w oczy. Zauważyłam,że Justin chwyta mocniej moją dłoń.

-Kim jesteś ? Nie możesz być przecież moją mamą, prawda ? - powiedziałam a łzy napływały mi do oczu.

Kobieta stanęła bliżej mnie odsuwając się od mężczyzny obok. Położyła mi dłoń na ramieniu. Wzdrygnęłam się na ten dotyk.

-Nie jestem twoją mamą kochanie. Jestem jej siostrą - powiedziała prawie niesłyszalnie ze smutnym wyrazem twarzy.

Osłupiałam i nie potrafiłam w to uwierzyć. Miałam przed oczami te wszystkie chwile kiedy powtarzano mi jak bardzo samotna jestem,że nie mam rodziny ani bliskich. Byłam sama na świcie przekazywana z rąk do rak podczas gdy ona istniała i żyła sobie gdzieś szczęśliwa na świecie. Niedobrze zrobiło mi się na jej widok i zdjęłam jej dłoń z mojego ramienia odrzucając ją.

-Nie prawda - złapałam dłońmi skronie pocierając je - to kłamstwo, ja nie mam rodziny - krzyknęłam a łzy leciały mi po policzku.

Justin przyciągnął mnie bliżej do siebie i pocierał moje plecy chcąc mnie uspokoić. Widziałam po jego minie,że jest tak samo przytłoczony i zirytowany tą sytuacją co ja.Kobieta chwyciła moją dłoń.

-Mel masz rodzinę przykro mi,że dowiadujesz się o tym dopiero teraz nie chciałam żeby tak się to wydarzyło.

- To jak do cholery miałaś zamiar mi o tym powiedzieć - krzyknęłam wypuszczając jej dłoń.

-Nie płacz kochanie, proszę - Justin szepnął mi do ucha przyciągając do siebie.

-Wiem,że powinnam ci powiedzieć ale bałam się - kobieta powiedziała i zauważyłam,że również płacze.

-Czego się bałaś powiedzieć mi,że nie jestem sama ? Może po prostu bałaś się odwiedzić dziecko zamknięte w psychiatryku.

-Mel nie miałam pojęcia,że tam byłaś - powiedziała znów podchodząc bliżej mnie. Zrobiła kilka kroków w tył.

-Właśnie nie miałaś pojęcia bo cię przy mnie nie było - zaśmiałam się z irytacją - To chore nie powinnam z tobą rozmawiać.

-Melani proszę chciałabym ci wszystko wyjaśnić - krzyknęła.

Pobiegłam prosto przed siebie nie patrząc na nich. Nie umiałam złapać oddechu a myśli wciąż kłębiły mi się w głowie. Łzy kapały mi z oczu powodując,że nie potrafiłam iść prosto bez potykania się co chwilę. Traciłam oddech próbując liczyć kolejne i kolejne. Oparłam się o ścianę i usiadłam na ziemi. Położyłam głowę między kolanami. Wciąż płakałam przypominając sobie jej twarz czy dotyk. Nienawidziłam jej za wszystko co mi zrobiła za to jaka szczęśliwa była. Poczułam,że ktoś siada obok mnie od razu rozpoznałam Justina mimo,że na niego nie patrzyłam.Pocałował mnie lekko w szyję i położył rękę na moich plecach.

-Mel kochanie posłuchaj mnie - powiedział prawie niesłyszalnie.

-Zostaw mnie.

-Kochanie może powinnaś wysłuchać tej kobiety - uniosłam głowę spoglądając na niego.

Miałam cały rozmazany makijaż a cienkie włoski były mokre od łez. Justin odgarnął je i włożył za ucho.

-Jak możesz tak mówić po tym co mi zrobiła ? - popatrzyłam na niego z obrzydzeniem.

-Kochanie nie wiemy dlaczego tak postąpiła - powiedział gładząc mój policzek.

Wstałam gwałtownie i odwróciłam się do niego plecami. Wymachiwałam rękami nie wierząc w to co mówił.

-Całe dzieciństwo spędziłam w domu dziecka gdzie bito mnie i wmawiano jak bardzo beznadziejna jestem nie mając nikogo. Mówili mi,że jestem bezużyteczna a ja w to uwierzyłam. Chciałam jedynie śmierci chciałam wrócić do rodziców bo wierzyłam,że jest jakaś nadzieja,że mnie pokochają. Każdy kto przychodził do domu dziecka patrzył na mnie z pogardą i obrzydzeniem. Zostałam sama i nikt mnie nie chciał z pośród tych wszystkich dzieciaków była jedyną której nikt nigdy nie wziął pod uwagę. A później trafiłam do psychiatryka tylko dlatego,że tamci się mną znudzili. Więc do cholery jak mam potraktować tą kobietę która wyparła się mnie i postanowiła siedzieć cicho przez ten cały czas !

Justin jedynie podszedł do mnie i objął mnie mocno. Wtuliłam głowę w jego ramiona i płakałam głośno wciąż mając problemy z braniem regularnego oddechu. Położył dłonie na moich plecach i ścisnął mnie mocno przyciągając do siebie co jakiś czas całował mnie w głowę. Nic nie mówił i byłam mu za to wdzięczna bo naprawdę tego teraz potrzebowałam.Nie wiem ile tak staliśmy po środku ulicy wtuleni w siebie ale żaden z nas nie miał odwagi się ruszyć. W końcu Justin oderwał nas od siebie i spojrzał na mnie chwytając moje ramiona.

-Kocham cię i obiecuję,że nigdy nie pozwolę żebyś była sama - wyszeptał wpatrując się we mnie.

Pokiwałam głową biorąc lekki oddech. Złapał mnie za rękę i posadził na ławce. Sam szybko pobiegł po dzieciaki,które już za długo przebywały na placu zabaw. Kiedy wrócili odwróciłam głowę żeby nie zauważyli,że płakałam. Justin zatrzymał taxówke bo wiedział,że nie dałabym rady dojść w tym stanie. Usiadłam przy oknie wpatrując się w nie. W radiu leciała piosenka Eliotta Smitha,którą uwielbiałam. Zamknęłam oczy i słuchałam słów, próbując zapomnieć o ostatnich kilku godzinach. Kiedy taxówka zatrzymała się pod domem wysiedliśmy i od razu wbiegłam na górę do sypialni. Nie miałam nawet siły wziąć prysznica więc jedyne co zrobiłam to zdjęłam z siebie ubrania i rzuciłam je na podłogę. Wytarłam makijaż i położyłam się na łóżku patrząc na pięknie oświetloną wieżę Eiffla. Justin cichutko podszedł do mnie i położył się obok mnie. Oplotłam go rękami i oparłam głowę na jego torsie. Lekko gładził moje włosy dopóki nie zasnęłam.


Justin's POV

Kiedy się obudziłem Melanie miała otwarte oczy i patrzyła się na mnie. Jej oczy były takie przeszklone po tym jak wiele wypłakała wczoraj w nocy. Obiecałem sobie,że nigdy przy mnie nie zapłacze,że zrobię wszystko żeby była przy mnie szczęśliwa a ten wyjazd miał być tego przykładem. Nie mogłem sobie wybaczyć,że do tego dopuściłem.

-Przepraszam - wyszeptałem.

-Nie masz za co - odpowiedziała podnosząc się.

-Obiecałem sobie,że będziesz przy mnie szczęśliwa - powiedziałem i spuściłem głowę.

-Justin - usiadła bardzo blisko mnie i chwyciła moje dłonie - nie obwiniaj się za to co się stało to nie była twoja wina gdyby nie ty nigdy nie byłabym taka szczęśliwa jak jestem.Pokazałeś mi czym jest miłość a to najpiękniejsze co ktoś mógłby mi podarować.

-Kocham cię skarbie - powiedziałem i musnąłem jej usta.

-Ja ciebie też - powiedziała a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.

-Zapomnij o tym co się stało dobrze ? -powiedziałem niepewnie.

-Postaram się - wzięła głęboki oddech.

Wstała i poszła do łazienki. Słyszałem jak puszcza wodę więc domyśliłem się,że bierze prysznic. Wykorzystałem ten moment i sprawdziłem telefon. Jedna wiadomość.

Od : Selena 

Wiem,że znów o to pytam ale wiem,że niedługo wyjeżdżasz a ja chciałabym porozmawiać. Co ty na to ? 


Do : Selena

Okej ale pod warunkiem,że będzie przy tym moja dziewczyna.

Nie mogłem narazić się na to,że Mel odkryje,że widziałem się z Seleną nie mogłem pozwolić żeby coś znów ją zraniło. Postanowiłem,że tak będzie najlepiej bez zbędnych kłamstw.

Od : Selena 

W porządku u was o 12 ? 


Do: Selena 

Tak do zobaczenia. Pamiętaj,że Mel nie wie o wszystkim co między nami zaszło.

Zamknąłem telefon i podszedłem do szafy wyciągając z niego szorty które miałem wczoraj i bluzę przez głowę. Dzieci wciąż spały. Zajrzałem do lodówki i postanowiłem,że dzisiaj to ja zrobię dla nich śniadanie. Wyciągnąłem mleko i kilka niezbędnych produktów do zrobienia gofrów. Mieszałem składniki zgodzie z przepisem,który znalazłem na internecie. Kto by pomyślał,że będę gotował śniadanie dla dziewczyny i dzecie. Zaśmiałem się , Eleonor zawsze wolała iść do restauracji i zapłacić duże pieniądze za jedzenie. Szukałem telefonu wkładając rękę do kieszeni. Zamiast tego wyciągnąłem z niej wizytówkę. Całkowicie zapomniałem,że ciocia Mel dała mi ją wczoraj. Powiedziała,że mam zadzwonić  jeżeli Mel będzie gotowa z nią porozmawiać. Szczerze w to wątpie żeby ten moment kiedykolwiek nadszedł. Włożyłem kartkę z powrotem do kieszeni i zabrałem się za lanie ciasta do gofrownicy. Przyznaję się robiłem to pierwszy raz ale pachniało  cudownie więc mam nadzieję,że im to zasmakuję. Usłyszałem dźwięk zbiegających ludzi.

-Cześć - krzyknąłem do dzieci.

-Ja co tak ładnie pachnie - Jaxon powiedział przybiegając do mnie.

-Robię gofry - powiedziałem dumny.

-Mniam - Jaxon potarł brzuszek i oblizał usta.

-Jak chcecie zjeść to musicie nakryć do stołu - powiedziałem do nich.

-Już się robi - odkrzyknęli do mnie i zaczęli szykować stół.

Mel zeszła na dół i sama uśmiechnęła się na widok gofrów.

-Czy ja widzę gofry ostatnim razem jadłam je kiedy byłam małym dzieckiem i przyjeżdżałam z rodzicami na plażę.

-To cieszę się bo mamy cały talerz w wszystko ma być zjedzone - powiedziałem do nich i uśmiechnąłem się.

Rzucili się na gofry i polewali je czekoladą i dodawali borówek. Zjedliśmy mnóstwo gofrów popijając herbatą.

-Masz to wąsy - powiedziałem do Mel ścierając je palcami. Zaśmiała się i upiła łyk napoju.

Widziałem po jej oczach,że pogodziła się z tym i była dużo weselsza niż przedtem mimo tego wiedziałem,że nie była w stanie do końca się z tym pogodzić.Dzieci usiadły przed telewizorem i oglądały bajki. Wykorzystałem moment i postanowiłem powiedzieć jej o wizycie Seleny. Miałem nadzieję,że nie będzie aż tak wkurzona.

-Słuchaj Selena dzwoniła i chciałaby nas dzisiaj odwiedzić - powiedziałem niepewnie.

-Okej - powiedziała jedynie i uśmiechnęła się.

-Naprawdę ? - zapytałem trochę zmieszany.

-Tak -  spojrzała na mnie jakby dziwiąc się dlaczego jestem taka zdziwiony- jest twoją  przyjaciółką a ja ufam ci i wiem,że mnie kochasz dlatego nie mam nic przeciwko waszemu spotkaniu.

- Jesteś cudowna będzie za godzinę więc powinniśmy się szykować - powiedziałem i zacząłem zbierać naczynie ze stołu . Powstrzymała mnie.

-Ja to zrobię - powiedziała i zaczęła zbierać naczynia.

Przebrałem jedynie spodnie i lekko poprawiłem włosy. Stresowałem się tym spotkaniem i miałem nadzieję,że wszystko pójdzie dobrze. Mel pozmywała i przyszła do góry.

-Co powinnam włożyć ? - zapytała patrząc na mnie.

-Wyglądasz świetnie nie przejmuj się - uśmiechnąłem się do niej.

Miała na sobie jeansy z wysokim stanem i białą koszulę z wiązanym dekoltem. Włosy związała w koczka na czubku głowy. Lubiłem kiedy tak się czesała wyglądała słodko. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi i pobiegliśmy otworzyć je wspólnie. Selena stała przed nami i uśmiechała się jakby nigdy nic.

-Cześć - powiedzieliśmy wspólnie.

-Cześć miło mi was widzieć - posłała uśmiech Mel.

Usiedliśmy na kanapie w salonie i zapanowała niezręczna cisza kiedy żadne z nas nie miał ochoty się odezwać.

-A więc co u ciebie słychać - Mel przerwała popijając łyk wody z cytryną.

-Wszystko w porządku jestem nieco zapracowana - powiedziała kręcąc głową.

-Tak, czym się zajmujesz ? - zapytała.

-Jestem modelką pracuję dla agencji AsPasris - powiedziała dumnie.

-Mel czy to nie ta agencja do której cię zaproszono ? - powiedziałem przerywając im.

-Zaproszona cię na kasting ? powinnaś przyjść - zachęciła ją.

-Myślę,że nie nadaje się do tego a poza tym to i tak niedługo wyjeżdżamy - wzruszyła ramionami.

-Rozumiem - powiedziała i uśmiechnęła się.

-Jak się poznaliście ? - powiedziała w kierunku Melani.

Naprawdę nie czułem się z tym komfortowo kiedy moja dziewczyna i moja była dziewczyna rozmawiały o mnie. Pożałowałem,że zgodziłem się na to spotkanie.

-To długa historia - powiedziałem widząc stres w oczach Mel.

-Jasne rozumiem to prywatne - powiedziała i nalała sobie wody.

-O czym chciałaś porozmawiać ? - zapytałem ją.

-Właściwie o niczym chciałam jedynie przypomnieć ci nasz pocałunek sprzed kilku dni przed twoją  dziewczyną.

Nie mogłem w to uwierzyć. Posunęła się za daleko.


Jej i co myślicie ? Wiem obiecałam rozdział o 19 ale nie miałam weny i zajęło to znacznie więcej czasu.

Jutro rozdziału nie będzie więc pojawi się dopiero w środę ok. 19 :) Przepraszam ale nie dam rady inaczej. Błędy poprawie później także to też musicie mi wybaczyć.

Oficjalny trailer (klik)

instagram:paulinaborek
twitter:PMBorek

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

xoxo Paulina.



6 komentarzy

  1. NIE LUBIE SELENY NIE NIE NIE! MEL MUSI MU WYBACZYĆ.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię Seleny w każdym opowiadaniu, tak i tym razem

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tak samo nie lubie jej!! Przegięła!
    -_-#

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy będzie nast rozdział?
    Mel może się zabić przez to no ;(

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Devon